TEN NAJWAŻNIEJSZY


Żyjemy w świecie gdzie kariera zawodowa i pieniądze stają się priorytetem w życiu, gdzie impreza bez alkoholu to nie impreza, palenie papierosów to norma, a tatuaże stają się coraz powszechniejsze. Przez te zachowania i inne zniewolenia zły prowadzi człowieka do zguby oraz może oddalalać od przyjaciół, oraz najbliższych.

Dlatego zadaj sobie pytanie - co lub kogo stawiam za cel w swoim życiu? Za czym podążam? Czy robię coś nie tak? Co, a tak naprawdę kto powinien być najważniejszy w moim życiu? Odpowiedź na to pytanie jest według mnie prosta. To Bóg. On nadaje rytm twojemu i mojemu życiu. Umacnia wiarę. Pomaga każdego dnia przejść przez nierówne ścieżki. Pomaga również zmagać się z grzechem i słabościami. Obdarza miłością i wszelkimi dobrami. Jednak od każdego z nas z osobna zależy, czy pozwolimy Mu wejść w nas i naszą codzienność, aby przemienił ją na lepsze.

Czyli zależy Ci na takiej przemianie, aby Twoje życie stało się pełne radości i miłości? Zaproś więc Jezusa do swojego serca, aby zamieszkał w nim, oraz wprowadzał ład i dobro.


A jak "ten Najważniejszy"/Bóg działa w moim życiu?

Jest ze mną każdego dnia. W szkole, w domu, w kościele, podczas spaceru. Pomaga mi wstać, kiedy upadam, przebacza krzywdy, jakie mu wyrządzam, przebacza mnie słabemu i grzesznemu człowiekowi. Daje również nauczkę, gdy zrobię coś niewłaściwie. Motywuje do działania, kiedy brakuje chęci. Jest moim przyjacielem 24h/dobę. Wiem, że mogę zawierzać Jezusowi każdą sprawę, nawet tą najdrobniejszą, czy też podzielić się z Nim wiadomością o zdanym egzaminie. Obdarza mnie swoją nieskończoną miłością.


Gdzie spotykam Chrystusa?


- W modlitwie słowem Bożym, czy również w takiej własnymi słowami. On zawsze wysłuchuje to, co mam mu do powiedzenia i ja też staram się czynić tak samo.



- W drugim człowieku - czy to spotkanego podczas rekolekcji, jazdy autobusem, zwykłego spaceru czy ewangelizacji ulicznej, a ostatnio nawet w jednej nauczycielce.

- W chlebie Bożym - przez około ostatni miesiąc po przyjmowaniu Komunii Świętej podczas niedzielnej Mszy Świętej (i nie tylko) czuję ciepło i taki spokój na sercu. Jest to ciekawe i fajne uczucie. Jezus ogrzewa mnie i zsyła na mnie dobro.


Dziękuję Ci Jezu za Twoją miłość, jaką mnie obdarzasz każdego dnia. Dzięki Tobie moje życie ma sens. Dziękuję za zdrowie. Dziękuję Ci również za ludzi, których stawiasz na mojej drodze, którzy kierowani przez Ciebie pomagają mi w osobistym rozwoju. Dziękuję za każdy dzień. Dziękuję po prostu za wszystko. Otwieraj mnie na Twoje działanie oraz na drugiego człowieka. Dobrze, że JESTEŚ!




Komentarze