Największe powołanie - powołanie do miłości
Pewnie część z was czytając nagłówek tego postu pomyślała "o znowu ktoś będzie się wymądrzał na temat powołania", "o znowu, kolejny artykuł w internecie o powołaniu do kapłaństwa, zakonu czy małżeństwa, przecież jest ich już za dużo", "czy nadaję się na księdza, męża, zakonnicę, żonę?", czy "kolejny nudny poradnik jak odkryć swoje powołanie". Powiem wam, tak, ja też czasem mam takie myśli jak widzę w tytule, nagłówku artykułu czy filmiku słowo "powołanie", ale tylko czasem. Nie hejtuję tu teraz tych wszystkich treści na temat powołania i ich autorów, bo z pewnością wiele z nich zawiera w sobie coś dobrego, wartościowego. Nie będę się wymądrzać tym co wiem na temat powołania do miłości. Po prostu chcę się podzielić z wami tym jak postrzegam to powołanie, co czuję, tym co jest w moim sercu. Nie było mi łatwo się zebrać do napisania tego wszystkiego co teraz przeczytacie, pisząc, wróciły pewne wspomnienia, coś co b